Łańcuch Himalajów kojarzy się przede wszystkim z niegościnną krainą śniegu i lodu obejmującą najwyższe szczyty naszej planety. Rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona i fascynująca. Półpustynne północne stoki Himalajów są zupełnie odmienne od stoków południowych, gdzie nad subtropikalną dżunglą i piętrem drzewiastych rododendronów rozpoczynają się pastwiska jaków, a jeszcze wyżej jęzory lodowców i skalno-lodowe szczyty.
Podążając trasą himalajskich trekkingów zajrzymy do tradycyjnych wiosek, w których czas jakby zatrzymał się 100 lat temu. Surowe warunki życia sprawiły, że tutejsi mieszkańcy nie przywiązują się do dóbr materialnych i zawsze są skorzy do pomocy – zarówno swoim pobratymcom, jak i przygodnie napotkanym turystom.
Kolorytu himalajskim stokom dodają zabytkowe buddyjskie klasztory, gdzie kult buddy łączy się z oddawaniem czci demonom przystrojonym koronami z trupich czaszek.
W najbliższą niedzielę zabiorę was na wędrówkę, uchodzącą za jedną z najpiękniejszych w Nepalu Doliną Langtang, gdzie najsilniej dało się we znaki ostatnie trzęsienie ziemi, a później wylądujemy w Lukli – jednym z najniebezpieczniejszych lotnisk świata i podążymy pod Mount Everest.
Zapraszam i zapewniam, że będzie Wam bardzo przestrzennie.
————
Wstęp wolny