Podróż dookoła świata – wielu o tym marzy, niewielu ma na to czas i odwagę, a tylko nieliczni kiedykolwiek
realizują to marzenie. Pewnie dlatego, że myślą, ze nie dadzą rady, że nie chcą rezygnować z obecnego
życia i takie rzeczy to tylko na filmach 😉
Tymczasem my udowodniliśmy sobie, że można wybrać się w kilkumiesięczną podróż rowerową nie mając
pojęcia o życiu w namiocie i będąc dosyć daleko od formy maratończyka 😉
Chcieliśmy oderwać się od cywilizacji, poczuć więź z naturą. Czuć za plecami ciepło bezkresnego
kontynentu, a przed sobą świeżą bryzę oceanu. Zasypiać pod niebem pełnym gwiazd. Spotykać przyjaciół,
którzy bezinteresownie nam pomogą. Czuć satysfakcję z codziennego zmęczenia. A to wszystko z
perspektywy roweru.
Wyruszyliśmy w podróż, po której czujemy dziwny obowiązek powrotu – do ludzi, do natury, na rower.
Zapraszamy do opowieści o Nowej Zelandii i Australii – naszych rowerowych rajach!
Dominika i Adam